Chałka z wanilią na zakwasie - styczniowa piekarnia
Ania z Elą z bloga W poszukiwaniu SlowLife, wybrały przepis na chałkę z wanilią, na zakwasie. Receptura pochodzi z książki Małgorzaty Zielińskiej – Domowa piekarnia.
Przepis nieco zmieniłam, nie dodałam wanilii ani cukru. Dzięki temu, chałka była znakomita również z wytrawnymi dodatkami. Smakowała nam też bardzo z dżemem dyniowym, a kiedy odrobinę podeschła, zrobiłam z niej wspaniałe śniadaniowe - obtoczone w mleku i jajku kromki, usmażyłam na maśle. Palce lizać!
Ciasto wyrabiałam w robocie, było mocno zbite. Aby uzyskać miękkie ciasto, musiałam dodać sporo mleka - zdecydowanie więcej niż w przepisie. Po wszystkich fazach wyrastania, ciasto świetnie się formowało, nie kleiło się do rąk. Moja chałka nie wyrosła może aż tak mocno, ale była pulchna i długo utrzymywała świeżość. Pieczenie trzeba dobrze zaplanować. Ja przygotowania zaczynu rozpoczęłam późnym wieczorem, aby rano przejść do 2 fazy.
Bardzo polecam!
Waniliowa chałka na zakwasie (podaję za Amber)
"Zaczyn 2-fazowy:
1. etap:
50 g zakwasu (pszenny będzie delikatniejszy, ale ja użyłam żytniego)
100 g mąki pszennej typ 550 (u mnie orkiszowa typ 700)
50 g letniego mleka
Składniki wymieszać, zostawić na 6-8 godzin.
2. etap:
ciasto z 1. etapu (200 g)
100 g mąki pszennej typ 550 (u mnie orkiszowa typ 700)
50 g letniego mleka
Składniki wymieszać, odstawić na 3-4 godziny. Ważne jest, aby zaczyn nie dojrzewał za długo, gdyż ciasto stanie się zbyt kwaśne. Przed dodaniem do ciasta powinien mniej-więcej podwoić swoją objętość, a powierzchnia powinna być lekko wklęsła.
Gotowe ciasto:
cały zaczyn (350 g)
400 g mąki pszennej (u mnie orkiszowa typ 700)
50 g płynnego ostudzonego masła
2 jajka
2 łyżki cukru
1 łyżeczka soli (dałam tylko szczyptę)
1 roztrzepane jajko do posmarowania wyrośniętej chałki
dodatkowo dodałam pół łyżeczki wanilii w proszku
Składniki dobrze wyrobić (jajka można wcześniej ubić), jeśli ciasto będzie zbyt gęste, można dodać 1-2 łyżki mleka (ja musiałam dodać nawet 4), tak aby ciasto było miękkie i elastyczne. Zostawić na 10 minut, po czym ponownie krótko wyrobić (10-15 sekund). Zostawić na 10 minut i ponownie krótko wyrobić. Zostawić w ciepłym miejscu na godzinę.
Po godzinie odgazować ciasto, najlepiej uderzając w nie pięścią i zostawić na kolejną godzinę do wyrastania.
Uformować chałkę – wybrałam formę warkocza. Trzeba wtedy podzielić ciasto na 3 części, uformować w miarę równe ruloniki i zapleść elegancki warkocz. Nie jest to trudne, gdyż ciasto bardzo dobrze współpracuje, jest elastyczne i nie klei się do rąk, bardzo łatwo daje się formować.
Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i zostawić w cieple do wyrośnięcia na 1-2 godziny. U mnie po godzinie zrobiła się chałka-gigant – ledwo zmieściła się, leżąc po przekątnej na blaszce o długości i szerokości piekarnika.
Posmarować chałkę roztrzepanym jajkiem, posypać tym, co się lubi – ja posypałam makiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, lekko naparowanego (np. spryskiwaczem). Piec ok. 30 minut, moja chałka, mimo że wielka, piekła się 26 minut. Tak wyrosła, że pojedyncze kromki zdawały się nic nie ważyć. Była bardzo lekka, puszysta, cudownie waniliowa, przysłowiowe „niebo w gębie”…"
mniam, mniam! ale piękna! dzięki Beatko za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńPysznie Ci się upiekła.
Dobrze chociaż, że my jesteśmy razem w Piekarni, bez nienawiści...
Ależ apetycznie wygląda i na pewno tak smakuje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie.
Bardzo apetyczna i zgrabna :) Dziękuję za wspólne wypiekanie-pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuńBeatko pięknie Ci się udała. Moja też bez wanilii choć z cukrem:-)
OdpowiedzUsuńWśród smutku dobrze że jesteśmy razem tu w naszej Piekarni. Ja tez dużo więcej mleka dodałam. Chałka pięknie Ci się upiekła Beatko :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała!
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia w Nowym Roku!
Wspaniała chałka, wygląda przepysznie. Dziękuję za miłe styczniowe spotkanie.
OdpowiedzUsuńMistrzowsko wypieczona i zapleciona chałka i przypomniałaś mi o wykorzystaniu podsuszonej chałki - muszę upiec kolejną :-)
OdpowiedzUsuńDo kolejnego wspólnego pieczenia.
Nie wyrosła? Ależ wyrosła i to pięknie ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas :)
Dzień dobry, Przyznają, że nigdy nie pracowałam z tym zakwasem. Ale z tego co rozumiem to zakwas pszenny, więc jak najbardziej. A użyć należy tyle co w przepisie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń