Gary ceramicznie. Marzec - kwiecień 2018
Tym razem sporo nowych doświadczeń. Było trochę prób z większymi miskami na kole ( nie zawsze udanych - czasem zamiast miski powstawał talerz i to krzywy ), były walce, niewielkie dzbanki, było odlewanie w formach. To były miesiące obfitujące w ćwiczenia. I coraz bardziej dociera do mnie, że nie wystarczą dobre chęci. Trzeba lat praktyki aby móc powiedzieć: panuję nad gliną. Daleko mi do tego, i może tak pozostanie. Ale przyjemność posiadanie własnych, nawet niedoskonałych naczyń - coraz większa!
To miała być duża miska toczona na kole. Wyszedł krzywy talerz. Ale ma piękny turkusowy kolor , świetnie wychodzi na zdjęciach, więc i tak go lubię.
Spora micha z żółtej gliny. Ulepiona w ręku. Polewa tylko w środku
Miseczka i talerz odlewane w gipsowych formach, przeze mnie wykonanych. Miseczka piękna, talerzyk niestety ma pęknięcie
Miska toczona na kole
Miska z płata gliny, forma gipsowa
Prosty, odlany w gipsowej formie kubek
Wazonik toczony na kole
Wazonik toczony na kole
Wazonik toczony na kole
Osłonka doniczki toczona na kole
Wazonik toczony na kole
Miska ulepiona z wałeczków
Wazonik toczony na kole
Trzy walcowate naczynka. Idealne do kuchni!
Beatko - Twoje naczynia są piękne. To właśnie ta niedoskonałość, czy brak doskonałości (jakby to zwał) dodają naczyniom uroku. One mają swoją... duszę. Gratuluję, dla mnie są cudowne i bezcenne. :)
OdpowiedzUsuńTeraz się zarumieniłam ;) Dzięki, Kochana... miło mi
Usuń