Normandzki chleb jabłkowy - wrześniowa piekarnia
Wrześniowa piekarnia u Amber. Tym razem chleb zaproponowała Kamila z Ogrodów Babilonu. Chleb, który od dawna miałam ochotę upiec, ale jakoś zawsze coś stawało na przeszkodzie. Dzień przed ukazaniem się zaproszenia do piekarni, pomyślałam, że może wreszcie się zdecyduję - i proszę, Ania zaprosiła nas do pieczenia właśnie tego chleba. Cydr, suszone jabłka i przepis J.Hamelmana, nic tylko piec.
Oryginalny przepis można zobaczyć na stronie:http://hamelmanchallenge.blogspot.com/2011/02/normandy-apple-bread.htmli na przykład tutaj: http://breadmakingblog.breadexperience.com/2011/02/normandy-apple-bread-with-einkorn-flour.html
A teraz parę moich uwag. Ciasto było dosyć luźne, dopiero po drugim złożeniu dało się lepiej formować. Użyłam kupionych jabłek, zabrakło czasu na suszenie, dałam ok 100g a nie 140 jak zalecano w przepisie. Uważam,że to całkiem wystarczająca ilość. Cydr miałam bardzo wytrawny - i całe szczęście, bo chleb i tak jest słodkawy. Nie dodawałam drożdży, bochenki wyrastały trochę ponad 2 godziny. Chleby upiekły się ładnie, są smaczne, ale jednak jak dla mnie, zdecydowanie zbyt słodkie. Może gdybym miała własne suszone jabłka ta słodycz nie byłaby tak wyraźna - nie wiem i chyba się nie dowiem. Ci, którzy lubią słodkie akcenty, na pewno będą zadowoleni.
przepis kopiuję ze strony Amber
Normandzki chleb jabłkowyprzepis mistrza Jeffreya Hamelmana z książki „Chleb” na 2 duże bochenki
(podaję za Kamilą)
składniki
zaczyn
160 g mąki chlebowej
100 g wody
30 g zakwasu
Składniki zaczynu dokładnie wymieszać, przykryć i zostawić w temperaturze pokojowej na 12 godzin.
650 g mąki chlebowej
90 g mąki pszennej razowej
210 g wody
310 g cydru jabłkowego
20 g soli
5 g drożdży instant
260 g zaczyn
140 g suszonych jabłek
przygotowanie
Włożyć do dzieży wszystkie składniki, z wyjątkiem jabłek i mieszać przez 3 minuty, aż otrzymamy ciasto o średniej gęstości. Następnie wyrabiać ciasto jeszcze 3 minuty, aby rozwinąć siatkę glutenu. Dodać pokrojone w kostkę jabłka i wyrabiać, aż równomiernie się rozmieszczą w cieście. Ciasto włożyć do miski, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia od 1 do 2 godzin. Jeśli fermentacja wstępna będzie trwała 2 godziny, to należy złożyć ciasto po pierwszej godzinie. Ciasto podzielić na porcje, i uformować bochenki o okrągłym lub podłużnym kształcie, lub bułki i zostawić pod przykryciem do wyrośnięcia od 1 do 1 1/2 godziny. Chleb piec przy normalnej ilości pary w temperaturze 230° C przez 15 minut, i w temperaturze 225° przez 25 minut, aby zapobiec nadmiernemu ściemnieniu cukru w jabłkach i cydrze.
A oto lista piekących chleb:
zaczyn
160 g mąki chlebowej
100 g wody
30 g zakwasu
Składniki zaczynu dokładnie wymieszać, przykryć i zostawić w temperaturze pokojowej na 12 godzin.
650 g mąki chlebowej
90 g mąki pszennej razowej
210 g wody
310 g cydru jabłkowego
20 g soli
5 g drożdży instant
260 g zaczyn
140 g suszonych jabłek
przygotowanie
Włożyć do dzieży wszystkie składniki, z wyjątkiem jabłek i mieszać przez 3 minuty, aż otrzymamy ciasto o średniej gęstości. Następnie wyrabiać ciasto jeszcze 3 minuty, aby rozwinąć siatkę glutenu. Dodać pokrojone w kostkę jabłka i wyrabiać, aż równomiernie się rozmieszczą w cieście. Ciasto włożyć do miski, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia od 1 do 2 godzin. Jeśli fermentacja wstępna będzie trwała 2 godziny, to należy złożyć ciasto po pierwszej godzinie. Ciasto podzielić na porcje, i uformować bochenki o okrągłym lub podłużnym kształcie, lub bułki i zostawić pod przykryciem do wyrośnięcia od 1 do 1 1/2 godziny. Chleb piec przy normalnej ilości pary w temperaturze 230° C przez 15 minut, i w temperaturze 225° przez 25 minut, aby zapobiec nadmiernemu ściemnieniu cukru w jabłkach i cydrze.
A oto lista piekących chleb:
Bardzo udane bochenki
OdpowiedzUsuńHm , mój z domowymi jabłkami jest tylko tyci, tyci słodkawy , może ma to wpływ ,a jabłek dałam tak jak przepisie 140g
pozdrawiam
mniam! zawsze robisz coś pysznego!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie się te bochenki prezentują. Mi się też wydaje, że to kwestia jabłek. Robiłam z domowymi i one są zdecydowanie mniej słodkie od kupnych, które przyszło mi kiedykolwiek jadać:)
OdpowiedzUsuńPysznie Ci się wypiekł!
OdpowiedzUsuńWróciłam z wysp Morza Egejskiego i uzupełniłam Twój blog na liscie piekących.
Niestety wcześniej się nie udało,bo nie wszęzdie jest dostęp do sieci lub tak słaby sygnał,że nie sposób uzupełnić linku.
Pozdrawiam.