Rostbef długo pieczony
Tak jak w przypadku tatara, podstawą rostbefu jest zaprzyjaźniony rzeźnik, który najlepsze i najświeższe mięso nam sprzeda. Rzeźnika mamy, mięso pięknie wyglądające zostało kupione, należało tylko po raz kolejny znaleźć dobry przepis. Niestety rostbef nie należy do mięs które piekę często, głównie chyba dlatego, iż do niedawna kupienia odpowiedniego kawałka wołu, który po pieczeniu będzie lekko czerwony i nie zamieni się w kopyto, graniczyło z cudem . Tak czy inaczej przepisu ulubionego nie mam , zawsze kończy się na przerzucaniu dziesiątek stron w internecie i książkach. Nie inaczej było tym razem. Spodobało mi się ostatnio długie pieczenie w niskich temperaturach i takiego przepisu szukałam. Tak trafiłam na blog Basi Ritz i ten przepis. Rostbef wyszedł znakomity!! Soczysty , różowy w środku, no, pyszny!
ładny kawałek rostbefu ok 1 kg - mój był z kością i ważył ok 1,5 kg
sól ,
pieprz,
słodka papryka
gałązka rozmarynu
oliwa lub olej do obsmażenia mięsa
sos:
kieliszek czerwonego wina - użyłam Madery
1/2 szklanki bulionu
łyżka masła
łyżeczka mąki
łyżeczka mąki
przygotowanie
rostbef: Mięso umyć i osuszyć. Oczyścić z ewentualnych błon .Natrzeć solą pieprzem, papryką. Rozgrzać mocno olej na patelni i obsmażyć mięso ze wszystkich stron Piekarnik nagrzać do temperatury 80 st C. Piekłam bez termoobiegu. Mięso ułożyć kością do dołu (o ile mamy rostbef z kością ) na drucianej półce ( ruszcie), w środkowej części piekarnika . Wsunąć pod mięso rozmaryn, na górze mięsa też położyć gałązkę . Pod rusztem umieścić blachę bądź odpowiedniej wielkości naczynie do zbierania ewentualnych soków z mięsa. Piec 4 - 4,5 godziny, lub do momentu kiedy mięso osiągnie wewnątrz temperaturę 60 st. C. Moje sprawdziłam po 4 godzinach i miało równo 60 st. C . Nie należy sprawdzać temperatury zbyt często, żeby mięsa bez potrzeby nie nakłuwać i nie pozbawiać soków. Upieczone mięso wyjąć i zawinąć na parę minut w folię aluminiową i - niech się soki rozejdą wewnątrz mięsa.
sos: Naczynie które stało pod rusztem, postawić na gazie, i wlać do niego 1/2 kieliszka wina, zeskrobać wszystkie smaki które osiadły na dnie. To samo zrobić z patelnią na której obsmażaliśmy mięso. Wino z naczynia dolać do patelni. Całość zagotować, dolać 1/2 szklanki dobrego bulionu (najlepszy byłby wołowy) , gotować aż sos odparuje i nieco zgęstnieje . Rozprowadzić w sosie łyżeczkę masła wymieszaną z łyżeczką mąki i gotowe.
Przed podaniem, odkroić od mięsa kość ( będzie idealna na wywar) rostbef pokroić na plastry, polać sosem, podawać z obsmażonymi ziemniakami , frytkami lub puree ziemniaczanym. Zimny rostbef , pokrojony w cienkie plastry jest znakomitą przystawką Można go wtedy podać z sosem zrobionym na bazie majonezu (najlepiej domowego), ziół i kaparów lub korniszonów np z takim. Smacznego!
Bardzo fajny przepis który zainspirował mnie do upieczenia rosbefu, dziękuje!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pieczeń się udała. Ja dawno nie piekłam, chyba czas na powtórkę ;)
UsuńŚwietny przepis, idealna pieczeń :)
OdpowiedzUsuńWyszło pysznie ;) Wiele zależy od mięsa. Pozdrawiam
UsuńMasz we mnie swoją fankę , mój rostbef wyszedł genialnie , miałm wątpliwości czy naprawdę będzie tak pięknie różowy ale jest i sos też wspaniały, chociaż trochę go zmodyfikowałm i dodałam gęstego galaretowatego sosu z żórawiny i całośc odrobinę zblędowałam na podane kawałki z sosoem uzyłąm całych żórawin z tego "sosu". dodam tylko że żórawina własnej roboty z minimalną ilością cukru.
OdpowiedzUsuńCo jest ogromną zaletą tego dania to ograniczenie pracy wykonania do minimum co w dzisiejszych czas jest bezcenne a efekt porażający.
Dziękuje , pozdrawiami do następnego przepisu :)
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.
PS. ważna też jest jakośc mięsa tak myślę , więc warto wydac odrobinę więcej i mieć wspaniałe przeżycie kulinarne
Dziękuję za miły komentarz. Sos z dodatkiem żurawiny to pyszny pomysł! A jakość mięsa to podstawa, też jestem o tym przekonana. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
UsuńPs . do porzedniego postu, przepraszam za błedną pisownie żurawiny oczywiście , ale mam ustawiony na anielski i nie widzę jak robię błędy w jęz. polskim a to jakieś zaćmienie mózgu po obłednym jedzeniu :)
OdpowiedzUsuńPiękny kawał świetnego mięsa, zazdroszczę
OdpowiedzUsuń